Wyspy Palmowe w Dubaju, czyli niezwykłe sztuczne wyspy w Zatoce Arabskiej

Usypanie sztucznych wysp na morzu wydaje się dość kuriozalnym pomysłem, ponieważ jest to bardzo drogie. Dlaczego więc władze Dubaju zdecydowały się na ten krok? Za wszystko odpowiada jedna osoba, czyli szejk Muhammad bin Rashid al-Maktoum, którego marzeniem było zmiana Dubaju w stolicę światowej turystyki i to od razu tę najbardziej luksusową. Na przeszkodzie stanęły dubajskie plaże, a mianowicie ich niewielka liczba. Linia brzegowa w okolicy była dość krótka, z nie wielu hoteli był widok na morze, a miejsc do plażowania było mało.

Z tych powodów wielu turystów rezygnowało z Dubaju jako miejsca docelowego na spędzenie wakacji. Właśnie dlatego powstały Wyspy Palmowe. Co ciekawe, jedna z wysp stała się już integralną częścią miasta i jest z nim połączona mostami. Do innych da się jedynie dopłynąć łodzią, ale wszystkie stanowią niezwykłą atrakcję turystyczną. Czy warto odwiedzić wyspy?

Dlaczego stworzono Wyspy Palmowe?

Wyspy Palmowe i ich siostrzane projekty miały na celu wydłużenie linii brzegowej miasta, a zarazem stworzenie miejsc pod budowę hoteli położonych tuż nad morzem. Udało się to w dużej mierze osiągnąć, choć ze względu na zwiększający się poziom wody w Zatoce Perskiej istnienie projektu w przyszłości stoi pod znakiem zapytania. Pierwotnie planowano stworzenie 3 wysp w kształcie palm. Gotowe, przynajmniej częściowo, są dwie z nich – Palm Jumeirah i Palm Jebel Ali. Trzecia (i największa) Palm Deirah wciąż jest w budowie, ale na ten moment prace są wstrzymane i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będą ukończone.

Kliknij tutaj, aby kupić bilety do obserwatorium!

Jak stworzono Wyspy Palmowe i dlaczego było to takie drogie?

Budulcem wysp są piasek i skały wydobywane z dna Zatoki Perskiej. Potrzebne były ogromne ilości tych materiałów, dosłownie wiele milionów metrów sześciennych piasku, co oczywiście wiązało się ze sporymi kosztami. Pożądany kształt nabrały dzięki technologii wibroprasowania. Kamienne falochrony chronią wyspy przed erozją (ta jest możliwa za sprawą wody morskiej). Mimo to część piasku wciąż jest regularnie wymywana. Jedynym sposobem, by wyspy utrzymały swój kształt, jest jego stałe uzupełnianie. Wszystko to pochłania ogromne środki pieniężne i nie wiadomo, czy kiedyś władze Dubaju nie stwierdzą, że ich utrzymanie po prostu przestało się opłacać.

Obserwacja Wysp Palmowych z lotu ptaka

Wyspy Palmowe najbardziej spektakularnie prezentują się z lotu ptaka. Oprócz wysp w kształcie palmy widoczne są także ich siostrzane projekty. Jest to archipelag The World, czyli mapa świata utworzona z małych wysepek reprezentujących poszczególne kraje lub regiony oraz Dubai Waterfront w kształcie półksiężyca, znajdujący się niedaleko palmy Jebel Ali. W planach jest jeszcze The Universe, zespół wysp mający przedstawiać wszechświat. Podziwiać wyspy na żywo można z perspektywy samolotu lub helikoptera. Nawet ze szczytu najwyższego budynku w Dubaju (a zarazem na świecie) Burj Khalifa można dostrzec tylko niewielką część ich kształtu.

Palm Jumeirah (Dżamira)

To pierwsza z wysp, jaka powstała. Jest jedyną w pełni ukończoną częścią całego projektu. Dzisiaj ma charakter ekskluzywnego kurortu. Jest tu wiele punktów handlowych i usługowych oraz luksusowych hoteli. Mieści się tutaj między innymi 52 piętrowy wieżowiec The Palm Tower.

Projekt budowy wyspy powstał w 2001 roku, a większość postanowionych na wyspie budynków oddano do użytku w 2009 roku. Całościowy koszt budowy Dżamiry wyniósł 10 miliardów dolarów. Czy było warto? Sądząc po tym, jak popularnym miejscem się stała, prawdopodobnie tak. Ogłoszono ją mianem ósmego cudem świata. Na wyspę można dostać się z lądu za pomocą kolejki szynowej (bilet kosztuje 15 dirhamów) bądź podwodnego tunelu.

Palm Jebel Ali (Dżabal Ali)

Wyspa bardzo podobna do swojej starszej siostry, jednak znacznie od niej większa. Jej budowa rozpoczęła się w 2002 roku. Mimo że już jakiś czas temu ukończono jej usypywanie, wciąż nie ma na niej jeszcze żadnych budynków. Na ten moment jej dalsza budowa jest wstrzymana, ale firma odpowiedzialna za nią, Nakheel Industires zapewnia, że wkrótce prace zostaną rozpoczęte ponownie. Turyści na razie mogą jedynie podjechać na „pień” palmy.

Palm Deira (Dira)

To ta z Wysp Palmowych, której budowę zaczęto najpóźniej, w 2004 roku. Miała być o wiele większe niż pozostałe dwie i znacznie powiększyć liczbę kilometrów linii brzegowej Dubaju. Na ten moment jednak usypano tylko jej niewielką część, a dalsze prace są wstrzymane. Planuje się zmniejszanie skali inwestycji i niedoszła palma ma stać się teraz wyspą Deira Island. Ma ona mieć równie luksusowy charakter, co pierwsza z nich.

Obecnie z trzech planowanych Wysp Palmowych w ZEA ukończona została jedynie jedna, druga jest w budowie, a projekt trzeciej zmieniono. Wiele więc wskazuje na to, że całość okazała się po prostu zbyt kosztowna w budowie, by być opłacalna. Co prawda każda z wysp prezentowała się dobrze na papierze, ale tylko pierwsza z nich do tej pory zaczęła zarabiać na siebie. Wyspy Palmowe to kaprys szejka Dubaju, ale miejsce jest warte odwiedzenia, nawet jeśli samemu jest się sceptycznym co do tego przedsięwzięcia. To w końcu jedne z największych sztucznych wysp na świecie, a firma deweloperska Nakheel deklaruje, że ukończy przynajmniej jeszcze jedną z nich. Do tej pory na całość inwestycji wydano już 14 miliardów dolarów. Oby nie okazało się, że są to pieniądze dosłownie utopione w wodach Zatoki Perskiej.

Źródło zdjęcia: Edgardo W. Olivera by Flickr, (CC BY 2.0)